Archiwum luty 2005


lut 09 2005 Lektury szkole...
Komentarze: 14

Ja jak to ja, konecki Mark Knopfler(J), uosobienie spokoju (czasami) pisze coś na ten blog. W ferie jedną notkę już napisałem, a teraz nadchodzi druga. Myślałem sobie: będzie wyścig, kto pierwszy napisze notke o Walentynkach, ja czy Freddie?  No, a tu proszę, With The Lights Out, nowa osoba w branży już tydzień przed czasem o tym pisze... No cóż, będę musiał się pogodzić z faktem, że C&F ma konkurencję... Ale to dobrze, powodzenia życzę (i tak nie mają szans ;)

 

Ok. Zajęli Walentynki, myślałem dalej co tu napisać. I wiem już. Temat, który mnie gnębi, zaprząta mi łepetynę odkąd tylko chodzę do szkoły- LEKTURY.     Postrach ucznia, jego zmora nocna...

 

Dziś na przykład z rana musiałem biec do biblioteki, bo ferie się kończą a tu Romeo i Julia cały czas nie przeczytani! Teraz będę czytać najnudniejszą książkę (po „W Pustyni Coś Piszczy”) i to w dodatku pisaną pismem dramatowym, niemalże dramatycznym.... :D

 

Co takiego jest w lekturach, że ja (jak i inni uczniowie) ich nie lubią? Przecież nauczyciele twierdzą, że to najłatwiejszy sposób zarobienia dobrej oceny- wystarczy się nauczyć ją opowiadać. Ba.. to dowalili, nie? Przecież to znaczy, że wpierw trzeba ją przeczytać!!! Nauczyciele (ROBAKI, podkreślam: ROBAKI) to co niekiedy potrafią człeka doprowadzić do stanu wysoce bliskiemu wkur... eee.   nie przeklinać.

 

OK. Kończąc ten ciut mało treściwy artykuł podaję listę najnudniejszych książek z jakimi miałem do tej pory do czynienia:

 

MIEJSCE PIERWSZE I ZŁOTY MEDAL: H. Sienkiewicz „W Pustyni I W Puszczy”

            tą księgę przeczytałem zaledwie do połowy. Omijałem opisy przyrody, które były dłuższe niż dialogi w telenoweli meksykańskiej. Przeczytałem więc może z 25% tego. A jak się dowiedziałem w szkole, że na końcu Staś ożenił się z Nel, to dostałem ataku śmiechu... :)

 

MIEJCSE DRUGIE I SREBRNY MEDAL: „Syzyfowe Prace” chyba również Sienkiewicza. Faktycznie nienawidzę tego autora. Cały nowocześnie żyjący Polski naród ma dość, a nauczyciele tracą nerwy od wybudzania dzieci na lekcjach polskiego podczas omawiania tejże lektury.

 

MIEJSCE TRZECIE I BRĄZOWY MEDAL: J. R. R. Tolkien „Niedokończone Opowieści”. Bardzo szanuje Tolkiena za jego niesamowitą wyobraźnie, za wykreowanie własnego świata w „Hobbicie” i „Władcy Pierścieni”, ale „Niedokończone Opowieści” są już żenujące. Tytuł jest całkiem adekwatny: nieznam nikogo kto by je przeczytał do końca...

 

Pozdrawiam

Camel

 

Już dawno nikogo nie pozdrawiałem tu...

-         Freddie- by nowy rok był dla Ciebie jak najlepszy, i pisało Ci się równie dobrze (jak mi offkors :D)(MY CHCEMY ROBAKI VOL. III !!!!)

-         WTLO (skrót)- by pisało Ci się równie dobrze jak nam (konkurencja mimo wszystko nie ma szans :D)

-         bleach

-         nevermind

-         palurien- sorki, że nie czytam ostatnio Twych „nowel”, ale już się pogubiłem o co chodzi...

-         milimaniak

-         kurtek

-         kreskuffka- tak trzymać!

-         puszekzUSA- może w końcu przypomni sobie o mym blogu...

-         *Dark_Angel*

-         nielogiczneuczucie

 (jak kogoś pominołem to przepraszam)

 

PS. Teraz możecie posłuchać innych kawałków, made by C&F Records :D

PS2, Proponuje, by każdy napisał w komentach coś o najnudniejszej książce jaką czytał. Zobaczymy jaka wygra. Ja zajrzę dopiero w niedziele, bo jutro wyjeżdzam do rodzinki, do Rybnika.

 

inutero1994 : :
lut 01 2005 Wydorośleć? (czy) Pozostać dzieckiem?
Komentarze: 7

 

Ostatnio naszła mnie pewna myśl- czy ja nie powinienem być już w miarę dorosły? W końcu jestem już bliski ukończenia tych 15-stu lat mego „żywota”. I jak tak nad tym pomyślałem, to zacząłem się w ogóle zastanawiać, czy nie lepiej jest pozostać na zawsze dzieckiem....

 

Bo:

-         jaki się jest dzieckiem, to się dostaje czekolady

-         to się można czuć dożo bardziej wolnym niż przeciętny człowiek w wieku ok. 30-stu lat

-         to zawsze się inni o ciebie martwią, a nie odwrotnie

-         po prostu tak jest łatwiej....

 

 

Ale spójrzmy prawdzie w oczy: czy możliwe jest bycie dzieckiem przez całe życie? Nie. Nawet jeżeli by się bardzo chciało, to i tak się nie uda. Nasz System i cały świat jest tak skonstruowany, by z dziecka stać się dorosłym...

 

Natomiast patrząc z innej strony, to dorosłość wcale nie oznacza wieku. Dorosłość to pewien stan umysłowy, który pozwala odpowiednio funkcjonować, mieć możliwość poradzenia sobie w życiu samym. A czy łatwiej jest to osiągnąć niż 18-tkę?

 

Polak, zresztą jak każdy człowiek, ma wybór: albo pozostać dorosłym, albo żyć wiecznie w świecie marzeń. I jedno i drugie ma swe dobre i złe strony. Nie ma co ukrywać, że dorośnięcie jest na swój sposób niezbędne. Natomiast próby ucieczki od tego chyba niestety zawsze pozostaną częścią nas...

 

Pozdrawiam

(kończący 15-stkę 7-go marca) Camel

 

PS. W menu po lewej pojawiły się dwa napisy („Little Wing” i „Rozmowy w toku :)” ) Są to nagrania ze spotkań przy gitarze ;) Made by Camel&Freddie Records :)

 

inutero1994 : :