Live from other perspective…
Komentarze: 13
„7 marca 1990. Rodzisz się. Twoja matka w przypływie bólu i skurczy mięsni brzucha wypycha cię na świat. Jakiś facet w białym kitlu podnosi cię do góry, myje i wsadza do swego rodzaju terrarium. Jest ci tam ciepło. Błoga chwila nieświadomości dopada cię przed wstąpieniem do piekła. Od teraz jesteś już człowiekiem; nie jakimś tam płodem czy zarodkiem- człowiekiem. Koszmar zaczyna się po raz kolejny.”
Mój koszmar senny.
1. Nieświadomość zachowujesz do trzeciego roku życia. Potem spotykasz się z prawdziwym życiem- koledzy na podwórku zaczynają cię bić, później ty, nie chcąc wyjść na mamisynka odwdzięczasz się tym samym. Widzisz w nich wrogów. Podczas oglądania bajki o kolejnym super bohaterze niszczącym zło postanawiasz niszczyć innych- bo inni to zło. Bo inni nie wiedzą, czym jest prawdziwa dobroć. Według ciebie dobroć to niszczenie zła. Nie interesuje cię pomaganie innym, chcesz być lepszy od nich. Chcesz być „tym najlepszym”... Mija czas. W przeciągu dziesięciu lat byłeś zwykłym zawadiaką i głąbem. Twoja średnia ocen co roku była gorsza. Nie znałeś ludzi z którymi byłeś w klasie. Teraz masz czternaście lat. Znasz innych takich jak ty. Dzięki swoim przyjaciołom poznajesz nawą przyjemność. Oto właśnie ja- Twój Ojciec Narkotyk...
2. Nieświadomość zachowujesz do trzeciego roku życia. Teraz już rozróżniasz swoich bliskich, wiesz jak oni są dla cienie ważni, a jak bardzo ty dla nich. Często bawisz się ze swoją siostrą, rodzice wam towarzyszą lub was pilnują. Kochasz ich, wiesz, że to wszystko zawdzięczasz im. Jesteś im wdzięczny, szukasz sposobów aby im się odwdzięczyć. Chcesz być taki dobry jak oni, chcesz pomagać innym; chcesz, aby inni to doceniali; nie zależy ci na sławie ani nagrodach- pomoc jest celem i wartością zarazem. To ja, Bóg, ci pomagam.
Do tego, powiedzmy sobie szczerze, długiego wstępu użyłem mojej wizji koszmaru sennego. Nie tam, żeby mi się śnił po nocach. Przeważnie to miewam takie rzeczy w dzień, gdy mój nadmiar fantazji robi swoje. Użyłem także mojej daty urodzin- w sumie bez powodu. Ale przejdźmy do sedna rzeczy- życia z innej perspektywy:
Człowiek ma miliony wyborów do dokonania. Czy ma cierpieć i być wyśmiewanym, czy może ma dołączyć do grupy rówieśników i staczać się w dół? Oczywiście to wszystko nie jest takie proste- bycie z rówieśnikami wcale nie musi być złe. Nikt nie powiedział, że to tylko my jesteśmy dobrem. I bardzo dobrze. Wtedy świat stałby się bardzo egoistyczny. To mój zegarek, to moja kanapka. Po co mam je oddawać innym, którzy i tak niczego nie zdziałają? Nie wiem jak działa psychika egoisty, bo nim nie jestem. A może tylko nie zdają sobie z tego sprawy, bo moja psychika mnie ogranicza? Wtedy byłbym żywym przykładem na to, że świat to zależności. No bo cholernie jest złożony. System gospodarczy ustawia człowieka w takiej czy innej społeczności, wymaga od niego tego i tamtego. Tu mu każą płacić, tu musi znowu dostawać pieniądze, żeby to zapłacić. Jeśli zobaczy innego, który potrzebuje kasy, to go wyśmieje i pójdzie dalej, bo on też musi żyć. A cała rzecz w tym, żeby właśnie ofiarować siebie. Poświęcić się dla innych.
W tym miejscu odwołam się do Biblii. Nie potrafię stwierdzić, że została napisana przez Boga, ani nawet czy On istnieje. W każdym razie dekalog i cała reszta są wskazówkami jak powinniśmy żyć. Jest przykazanie nie zabijaj. Jest w pewien sposób fenomenalne, gdyż gdyby nie ona świat powróciłby do zasad średniowiecza. A w tamtych czasach nie było jeszcze takiego systemu jak teraz. Niektórzy narzekają, że niby system jest do dupy, że świat to gówno itd. A co im z tego przychodzi? W pewnym sensie stają się częścią tego systemu i powodują że świat jest gorszy o właśnie takich narzekających idiotów (czy ja kogoś może wyzwałem?).
Więc co- wyciągamy wnioski: nie ma co dramatyzować. Świat jest na tyle złożony, że są ludzie dobrzy i źli, ale nie tylko. Więc jeśli sądzisz, że jeden z polityków jest zły, lub, że ktokolwiek jest zły to postaraj się go zastąpić i być lepszym. Tylko uważaj żeby nie przeliczyć się ze swoimi możliwościami (jak na przykład Lepper), bo wtedy w oczach innych staniesz się zły. I tą właśnie zależnością kończę.
Pozdrowienia:
· Freddie- jest problem, szablon The Wall nie wygląda za dobrze.
· Nencia
· Ludki na blogi.pl
_____________
Do Huga: Proszę, oto notatka w stylu Freddiego. Możesz mnie teraz posądzać, że się podszywam.
Dodaj komentarz