Archiwum 06 lutego 2004


lut 06 2004 Nudny wykład, czyli jak bluzgać na najbliższych...
Komentarze: 3

Od tej afery jak to chciałem niby zespół rozwalić, ten /****/ Piotrek nie chce się nawet do mnie odezwać. Gdy ja jak człowiek chce z nim pogadać, to on macha ręką i odchodzi. No dobra, łaski bez. Tak właściwie to ja nawet nie mam za co go przepraszać, bo w końcu nic nie zrobiłem. Z tego co wiem to normalny człowiek załatwia sprawy przez (inteligentną) konwersacje (szkoda, że nie konserwacje:), a ten nawet słowa nie powie. Ja, gdy chciałem z nim pogadać poczułem się jakby mu było absolutnie obojętne co się dzieje na świecie. Nie wiem, czy jest on zbyt dumny z siebie, zbyt arogancki, czy może po prostu jest aż tak wnerwiony, że boi się do mnie odezwać. Ludzie, pomóżcie! Napiszcie mi w komentarzach, jak rozmawiać z takim analfabetą komunikacyjnym!...

 

PS. Nareszcie czuję się dobrze.           

 

inutero1994 : :