Archiwum styczeń 2005


sty 14 2005 Notka komercyjna???
Komentarze: 17

OK. Poprzednia notka była tylko rozgrzewką, rodzajem warp-up’u, przed tym co teraz napiszę. Postaram się by było to jak najlepsze- czy będzie, to ocenicie Wy.

 

           

            Otóż, czy bez komercji cokolwiek ma w ogóle szanse zaistnienia?? Czy jest możliwe, aby ludziom (w znaczeniu: ogół) wcisnąć coś niekomercyjnego ??

 

            Wypadałoby zacząć od definicji komercyjności...

(trochę inna forma)            komercyjny- obliczony na zysk, przynoszący dochód, handlowy, kupiecki.

 

            Może ta definicja nie brzmi zbyt nowocześnie (nic dziwnego- wzięta ze słownika sprzed 36-ciu lat...J), ale daje jasno do zrozumienia, że ludzie mogą wybrać coś niekomercyjnego. Tylko czy to spowoduje zniknięcie komercji?? Czy termin ten przestanie istnieć?? ...Nie. Termin nie może zniknąć. Tylko czy przeniesie się on na inne, niekomercyjne sprawy?? Bo zawsze coś musi być złe, zawsze niektórzy ludzie muszą wybierać zło- (przecież inaczej żylibyśmy w utopii...). Więc co możemy zrobić z komercyjnością??

            (Chyba) Możemy spróbować inaczej ją pojmować, inaczej wyrażać. Ciężko powiedzieć jak to zrobić. Najpierw musielibyśmy oddzielić komercję od niekomercji, to dobre od tego złego. Tylko skąd mamy wiedzieć, co jest jakie?? Skąd możemy wiedzieć, czy taki np. album LP i Jay’aZ jest komercyjny lub nie?? Przecież nawet jakiś underground (to już nie o tym albumie) może być komercyjny w swym obrębie.

 

            Czyli co?? Terminu nie zmienimy. Ludzi?? Nie... ludzi jako ogółu nie da się zmienić. Ogół jest tak długo dopóki są ludzie i ich zdanie. Zdanie komercyjne.

 

           

 

            Cholera!!! Chciałem napisać notkę o czymś, co mnie denerwuje. Tymczasem nie znajduję na to argumentów. Czuję się jak ograniczony. Przez społeczeństwo, którego nie potrafię zmienić. Teraz.....   teraz skończę tą notkę. Tak, krótka. Ale to co? Liczy się intencja. To, jak ją kto odbierze, będzie zależeć od niego. Może weźmie ją za komercyjną??

 

 

PS. Ale czy to nie jest idealne. To coraz bardziej pasuje do świata, gdzie korupcja jest środkiem bycia komercyjnym, a ludzkie uczucia ograniczają się do chęci zarobienia WIĘCEJ...

 

            Pozdrawiam, komercyjnie.

inutero1994 : :
sty 02 2005 Bez tytułu
Komentarze: 19

Scenka 1

Babcia przychodzi zmęczona z pracy do domu. Nie rozbiera się. Przechodzi czym prędzej do „salonu”. Siada na fotelu, wyjmuje ze swojej torebki papierosa. Odruchowo włącza telewizor, ustawia TVN. Ogląda telenowele meksykańską (brazylijskie to przeżytek, jak twierdzi). Po upłynięciu dwóch godzin i trzeciej spędzonej przy „Rozmowach w toku”, rozbiera się, robi sobie herbatę z fusów sprzed trzech dni i dzwoni do syna mieszkającego na drugim końcu Polski.

 

Scenka 2

To samo co powyżej, lecz kamera zatrzymuje się podczas pierwszej przerwy na reklamy. Do babci przychodzi synowa (razem ze swoimi problemami- mąż znów nie wyprał skarpetek, syn nabił cholerny rachunek za komórkę i internet, pralka przestała działać). Siedzą przy stole, pija herbatę. Synowa siedzi tyłem do telewizora, babcia przodem. Po półgodzinnej przemowie tej pierwszej na temat męskich skarpetek pyta się ona babci co u niej słychać. Ta z kolei nie reaguje- jest wpatrzona w 2666 odcinek, gdzie Don Żuan oświadcza się Donii Konczicie a dookoła nich biegają piękne, dzikie konie. Akcja dzieje się na 1000 hektarowej posiadłości Dona Żuana. W pewnym momencie synowa zwątpiewa w siebie jak i całe życie i wybiega z łzami.

 

 

 

Scenki 3 nie będzie. Każdy ma swoją wyobraźnię- niech sobie ją dopisze. A jak już to zrobi, to niech się zastanowi, jakie będą konsekwencje zachowania które tam opisze. I ogólnie namawiam do myślenia. „Nie żujcie przetrawionych przez innych odrzutów” jak to stwierdziła moja polonistka. Czy jakoś tak :)

 

PS. Jeżeli ktoś ma jakąś możliwość, to niech zlikwiduje lub protestuje przeciwko TVN. Moim zdaniem (do którego mam prawo) jest to idealny przykład komercji.

 

inutero1994 : :