3 października 2004, Końskie, godz. 6.45
Dobitnie irytujący dzwięk budzika wyrywa Camela ze slodkiego snu. Jak co dzien szybko zrywa się z łlóżka, podchodzi do szafki i nareszcie- zdenerwowany Camel wyłącza budzik.
3 października 2004, Końskie, godz. 7.15
Po wyłączeniu o 6.45 budzika Camel nareszcie się Budzi. Powoli podnosi się ze swego łoża, bez chęci wkłada na siebie spodnie, koszulkę, skarpetki itp. Camel wie, że dziś nie będzie miał łatwego dnia- najbliższe siedem godzin spędzonych w szkole zarówno fizycznie jak i psychicznie go wykończy... i jeszcze ta chemia na początek...
3 października 2004, Końskie, godz. 14.40
Zmęczony Camel wraca nareszcie do domu. Nie czuje bólu, nie czuje strachu. Nie myśli nawet o tych wszystkich ocenach, zebraniach, kółkach zainteresowań, nie myśli nawet o przyjaciołach. Nie myśli także o Robakach... Wielce zmęczony Camel nawet nie potrafi zrobić ładnej miny do obiadu. Wreszcie- Wielce Zmęczony Camel zasiada przed kompem i pisze notkę na blog...
___
Tak. Nic mnie tak nie denerwuje jak ten codzienny schemat: sen, budzik, sen, szkoła, zmęczenie i dom...
Człowiek dysponuje normalnym, przeciętnym, charakterystycznym dla niego i jemu podobnych planem dnia. Tak jest w Polsce, w Szwabach, w USA; czyli wszędzie. Ludzie rodzą się w takim systemie i takim umierają. Już chyba tak pozostanie. Nie wierzę, by nagle wymyślono jakiś super~~~cośtam i żeby zamieniło to Ziemię w Eden. Nie wierzę, że nagle będę czuć się jak Adam w Raju...
...wierzę za to w coś innego. Wierzę, że jeżeli się postaram, to w tej codziennej rutynie życia od poniedziałku do piątku i spędzania nudnych weekendów z rodziną znajdę czas na coś innego. Na coś jak budowanie własnego nowego świata, własnego Edenu. Ja tam będę jednym z wielu, ale nie będę Szary, ja tam będę Panem, ale nie będę nad Nikim panował... Nie będę musiał się tam martwić o swoją przyszłość- zajmę się przyszłością innych, a inni zajmą się moją przyszłością.
A przyszłość będzie przeszłością i teraźniejszością zarazem.
Będzie to mój własny, nowy Eden.
Wielkie Drzewo Poznania Dobra I Zła będzie lśnić na środku polany niczym diamenty w kopalniach. Drzewo będzie miało dwa konary- jeden konar będzie Konarem Dobra, drugi konar będzie Konarem Zła.
A zło będzie dobrem, a dobro będzie złem. Nie będzie między nimi różnic. Będą braćmi.
Tam wszyscy będą braćmi.
A gdy wrócę będę patrzeć jak inni budują swoje własne Raje...
...i ja im w tym pomogę!!!
©amel
Wielkie podziękowania i pozdrowienia dla:
Palurien- za jakąś pośrednią inspiracje do napisania tej notki i miłe pogadanki na GG
Freddiego- za Robaki
3 października 2004, Końskie, godz. 18.05
Camel postanawia opublikować to na blogu :P